Profesor Kurenai jak najwidoczniej zwykle przynudzała tłumacząc coś tam. Nie musiałam słuchać, bo miałam to w starej szkole. Stara szkoła... i pomyśleć, że jeszcze w piątek byłam w Hana High School razem z Hiro, Misą, Rico. Uśmiechnęłam się na samo przypomnienie sobie ich twarzy.
Yuhi opuściła na moment klasę, a jak to na licealistów od razu zaczęły się rozmowy. Siedziałam sama, bo Yume miała ten wypadek. Oby to nie było nic poważnego. Z nudów zaczęłam grać na telefonie. Po chwili poczułam jak ktoś się na mnie gapi. Podniosłam wzrok i szybko odnalazłam ową osobę. Był to ten słynny Sasuke Uchiha. Ciemnowłosy szybko odwrócił wzrok i lekko się zarumienił. Obok niego siedziała czarnowłosa dziewczyna. Z tego co się zorientowałam to Misaki Uchiha-jego kuzynka. Mój wzrok teraz trafił na ładną dziewczynę o ponoć mocno nadpsutym charakterze- Sakurę Haruno. Posyłała w moją stronę mordercze spojrzenie. Czyżbym przypadkiem trafiła w jej słaby punkt?
Dzwonek przyniósł ulgę chyba każdemu w tej porąbanej szkole. Wyszłam na korytarz nie czekając na nikogo i ruszyłam w kierunku sali. Teraz miałam mieć muzykę.Jakby się dłużej zastanowić to nawet lubię ten przedmiot ale ponoć nauczycielka jest stuknięta. Zostawiłam plecak pod drzwiami po czym usiadłam na podłodze. Wyjęłam telefon i słuchawki po czym włączyłam "The end Is Where we Begin"- Thousand Foot Kruth. Długo jednak nie posłuchałam jednej z moich ukochanych piosenek, bo przede mną stanął.... Uchiha. Spojrzałam na niego lekko zaskoczona. Wyciągnęłam słuchawki z uszu.
-Mogę się dosiąść?-zapytał. Kiwnęłam głową. Usiadł na przeciw mnie-Sayu? Tak?
-Tak.-mruknęłam.
-Z twoją siostrą wszystko ok?
-Tak.
-Wiesz chciałem przeprosić za....-nie dokończył bo dosłownie znikąd pojawiła się Haruno.
-Sayu-chan-zaczęła pełnym słodkiego jadu w głosie-Możemy pogadać?-kiwnęłam głową i wstałam. Odeszłyśmy kawałek od klasy. Teraz zauważyłam, że na końcu korytarza lekcje ma... II A.
-Podoba ci się w naszej szkole Sayu-chan?-dalej ten obrzydliwy ton. Wykrzywiłam usta w grymasie.
-Czego chcesz, Haruno?-poco mam być dla niej miła skoro i tak wiem, że ta żmija niczym takim mi się ni odpłaci.
-Mamy charakterek, co?-teraz zniknęła słodycz-Stąpasz po kruchym lodzie, Uzumaki.-syknęła-nie chcesz mieć chyba kłopotów?-uśmiechnęła się triumfalnie. Ok, teraz pojmuję! Czyli, że trafiłam na Królową Szkoły?
-Przejdź do rzeczy.-warknęłam.
-W tej szkole jest tylko jedna Królowa, czyli ja. Królowa zawsze ma to co najlepsze, więc raczysz się odwalić od Sasuke?!-ponownie prychnęłam. Chwyciłam ją za nadgarstek i wykręciłam. Nie zrobiłam tego mocno,a ta już dostała łzy w oczach.
-Posłuchaj, Haruno. Coś czuję, że szybko ten tytuł stracisz.-wysyczałam. Puściłam ją,a ta odbiegła ode mnie na kilka metrów.
-Jeszcze się z tobą policzę szmato!-wrzasnęła na cały korytarz. Wywróciłam oczami. Pierdolona suka. Już myślałam, że to koniec, a tu....
-Nieźle Uzumaki.-poczułam czyiś oddech na szyi. Odwróciłam się. Za mną stał Yozue z tym swoim cwaniackim uśmieszkiem. Jego usta były na wysokości mojego czoła.
-Czego?!-warknęłam.
-Twojej cipy ślicznotko!-nie zważał na to, że wszyscy się na niego gapią. Chwycił mnie za nadgarstki. Już miał wepchnąć mi swój język do mojego gardła, ale wtedy kopnęłam go tam gdzie boli. Puścił mnie i jęknął z bólu.
-Nie jestem twoją Kurwą!-wrzasnęłam. Nie pozostał dłużny. Pozbierał się i rzucił się w moim kierunku ze zamiarem uderzenia mnie w twarz.. Jedną dłoń zamknął w pięść. Zrobiło się spore zbiorowisko. Kątem oka zobaczyłam ...what?! Wystraszony Itachi Uchiha?! Hahahahahhahaha! Dobre! Hidan zamachnął się i właśnie w tej chwili tuż przede mną ustała drobna ciemnowłosa dziewczyna. Chłopak zatrzymał się i z szokiem na nią spojrzał.
-Misaki.-wyszeptał i spuścił dłoń. Zrobił się jakiś śmiertelnie poważny. Patrzył jej prosto w oczy. Ciemne, puste. Prychnął pod nosem i odszedł. Misaki odwróciła się. Na jej twarz momentalnie wkradł się uśmiech.
-Wszystko w porządku?-zapytała.
-T-tak.-wydukałam. Miałam coś jeszcze powiedzieć lecz wtedy spostrzegłam, że klasa juz dawno weszła do sali. Wraz z Uchihą ruszyłyśmy w tym kierunku. Przez następną lekcję zastanawiałam się jakim cudem Hidan jej nie uderzył oraz skąd ma tę bliznę na twarzy?
Wykonała Zochan
[ministerstwo
szablonow]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz