Wykonała Zochan [ministerstwo szablonow]

środa, 9 kwietnia 2014

06 Kwas i Sai.

Witam wszystkich!
O to już 6 rozdział. Mam nadzieję że się spodoba.
Mam prośbę. Podalibyście mi tytuły i linki do mang Yaoi i Shounen Ai.
Byłabym wdzięczna. Proszę o komentowanie.
Podoba wam się nowy szablon?
Mi bardzo. Wykonała go dla nas Zochan z Ministerstwa Szablonów.
Lovciam ten szablon. Jest taki kawaii.
Miłego czytanie. :D
____________________________

Sayu pociągnęła mnie za sobą w głąb korytarza i zamarła....
Na środku korytarza bili się Hidan i Naruto.,,Co mu do tego pustego łba strzeliło?'' pytałam samą siebie. ,,Powiedziała mu'' doszłam do wniosku.
- Czemu mu powiedziałaś? Obiecałaś, że nikomu nie powiesz.- powiedziałam do Sayu z wyrzutem i ruszyłam przed siebie. Rozpychałam się łokciami, aż dotarłam na sam początek tłumu. Nie miałam zamiaru tego oglądać. Zaczęłam iść w kierunku bijących się chłopków.
- Ej, blondi uważaj bo oberwiesz.- krzyknął ktoś. Zignorowałam ostrzeżenie i podeszłam do chłopaków. Uniknęłam ciosu szarowłosego wymierzonego w blondyna i szybko złapałam Naruto za ucho. Odeszłam ciągnąc brata za ucho jeszcze szybciej niż przyszłam.
- Yume puść mnie. To boli.- krzyknął Naruto.
- Nie. Co ci strzeliło do głowy by drugiego dnia w nowej szkole pobić się z drugoklasistą?- spytałam go.
- Bo on wam coś zrobił.- powiedział.,,Nie wie co się stało?'' spytałam się w myślach.
- Co niby?
- Nie wiem, ale coś na pewno.
- Skąd taki wniosek?
- Bo się go boisz, a Sayu obiecała, że nie pozwoli by cię skrzywdził.
- Czy ty nas podsłuchiwałeś?- wydarłam się na niego.
- Ups. Nie miałem tego mówić.- powiedziała spoglądając na mnie. Od razu się wystraszył. Otaczała mnie mroczna aura, a moje oczy mówiły ,,Poczekaj, aż powiem Sayu. Tortury gwarantowane.''
- Nie powinieneś tego robić.- szepnęłam groźnym tonem i ciągnęłam go dalej pod klasę. Puściłam go dopiero pod drzwiami.

- Hahahaha.- na całym korytarzu słychać było śmiechy grupy chłopaków.
- Śmiejcie się, śmiejcie.- powiedział Hidan.
- Ale to jest komiczne.- powiedział Itachi.
- A czy to przypadkiem nie ta sama dziewczyna, która odciągnęła wczoraj od ciebie Uzumaki?- spytał Sasori.
- To była ona, i ma na imię Yume.- wtrącił Deidara czego od razu pożałował.
- Od kiedy ty zapamiętujesz imiona dziewczyn?- spytał drwiąc z niego Hidan - Ty się naprawdę zakochałeś.
- Wcale nie. Po za tym mnie wczoraj nie zlała dziewczyna.- wybuchł śmiechem Deidara.
- Ci nowi to mają charakterki.- powiedział Yahiko.
- Oni zawsze tacy byli. Szczerze, to trochę współczuje Naruto.- powiedział Nagato.
- Czemu?- spytał Deidara.
- Yume czasami jest gorsza od cioci Kushiny...- odpowiedział Uzumaki.
- To była przyjaciółka mojej mamy. Podobno mówili na nią ,,Krwawa Habanero''.- przerwał mu Itachi. Nagato zmierzył go wściekłym wzrokiem więc od razu zamilknął.
- ... A Sayu wdała się w prababcię Mito.- dokończył Nagato. W tym momencie wszyscy przypomnieli sobie historie o dyrektorce Mito Uzumaki.

Na chemii usiadłam razem z Sayu. Właśnie miałam przelać kwas z probówki do kolby gdy ktoś krzyknął mi do ucha. Wystraszyłam się i rozlałam kwas po blacie. Poczułam ostry ból w lewej ręce. Szybko odsunęłam się od blatu łapiąc się za dłoń. Przeklnęłam pod nosem ale usłyszała to Sayu oraz Hinata i Kari które siedziały za nami. Odeszły od ławki i podeszły do mnie. Hinata po szybkim obejrzeniu mojej ręki wzięła apteczkę i zaczęła opatrywać moją dłoń.
- Ja idę po nauczyciela.- powiedziała Kari i wyszła z klasy. Po chwili podszedł do nas Naruto a za nim Sasuke, według większości najładniejszy chłopak w klasie.
- Yume boli cię?- spytał blondyn.
- Nie, udaję. - powiedziałam posyłając mu mordercze spojrzenie. Nagle drwi otworzyły się z hukiem. Do sali wparowali chłopcy z Akatsuki. Spojrzałam w tamtym kierunku. Mój wzrok spotkał się z wzrokiem Deidary. Szybko spuściłam wzrok patrząc na to co robi Hinata. Właśnie przemywała moją dłoń wodą wapienną. Po chwili wzięła zwykłą wodę i znowu ją przemyła. Jak skończyła założyła mi jałowy opatrunek.
- Skończone.- powiedziała uśmiechając się.
- Dziękuje Hinaciu.- odpowiedziałam uśmiechając się. W tym momencie podeszli do nas drugoklasiści. Pierwszy podszedł Nagato.
- Co ci?- spytał od niechcenia.
- Kwas.- odpowiedziałam. Zaczęłam się rozglądać po jego kolegach. Zauważyłam że Itachi patrzył na Sayu. Tak jakby sprawdzał czy nic jej nie jest. Spojrzałam na rudego stojącego za Nagato. Wyglądał jakby miał ochotę go zaciągnąć do łóżka. ,,Hmmm... Czyżby chłopak Nagato?'' pomyślałam. Spojrzałam na prawo stał tam Hidan. Od razu odwróciłam wzrok i spojrzałam na Deidarę. Przyglądał mi się. Zarumieniłam się. Po chwili do sali wpadła Kari. Nie spodziewając się nikogo przy drzwiach przywaliła w czerwonowłosego stojącego obok Deidary.
- Gomene.- powiedziała wstając z podłogi. Za nią do sali wszedł Orochimaru, czyli nauczyciel od chemii.
- Uzumaki co się stało?- spytał spoglądając na mnie.
- Wylałam kwas...- odpowiedziałam - To nic takiego. Hinata już mnie opatrzyła.- powiedziałam uśmiechając się.
- I tak trzeba jechać do szpitala.- odpowiedział stanowczo.
- Ale nic mi nie jest.- wykłócałam się. Nic nie odpowiedziałam tylko wyjął telefon i zadzwonił na pogotowie.
- Też uważam, że trzeba jechać.- szepnęła mi na ucho Sayu.
- Wcale nie.- odszepnęłam. ,,Super. Będą mieli się z kogo śmiać.'' pomyślałam zrezygnowana.
 ***
- Mogę już do domu? - spytałam lekarza.
- Tak z ręką wszystko dobrze. - powiedział lekarz - Wszystko dzięki dobrej pierwszej pomocy.
- Muszę jeszcze raz podziękować Hinacie. Do widzenia. - złapałam bluzę i już mnie nie było. Ruszyłam w stronę domu. Wyjęłam słuchawki i włączyłam muzykę na telefonie. Zaczęłam biec.,,Trochę biegu nie zaszkodzi'' pomyślałam. Biegłam już jakieś 5 min gdy nagle na kogoś wpadłam. Polecieliśmy do przodu. Poczułam coś na ustach. Spojrzałam przed siebie i zauważyłam bladego chłopaka o ciemnych włosach. Całowaliśmy się a jego ręce były na moich piersiach. Szybko oderwałam się od niego i z niego zeszłam.
- P-przepraszam, nie zauważyłam cię.- powiedziałam mocno zarumieniona.
- Nic się nie stało.- odpowiedział równie mocno zarumieniony.
- Yume Uzumaki. Miło mi cię poznać.- podałam mu dłoń.
- Sai Nohara.- odpowiedział ściskając moją dłoń. Wstałam z ziemi i otrzepałam się.
- Narka Sai. - powiedziałam odbiegając. Biegnąc zauważyłam Deidarę patrzącego to na mnie to na Sai'a. Pomachałam mu i skierowałam się w stronę domu.
________________________

Przypominam o mangach dla mnie :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz